środa, 26 stycznia 2011

"Problem cierpienia" - C.S. Lewis


Tytuł: Problem cierpienia
Autor: C.S. Lewis
Wydawnictwo: Esprit
ISBN 978-83-61989-10-3
Format 130x200 mm
Stron 230
Rok wydania 2010
Wydanie 1
Oprawa broszurowa ze skrzydełkami

 „Cierpienie to Jego megafon, który służy do obudzenia głuchego świata”
Zupełnie nie znałam Lewisa od tej strony. Przeczytałam wszystkie tomy „Opowieści z Narnii”, nawet obejrzałam ekranizacje powieści a mimo to podczas czytania wydawało mi się, że książkę tę napisał zupełnie inny człowiek – poważny, kontemplujący rzeczywistość. Autor bajek dla dzieci? Nieeee…. Niemożliwe! A jednak.

Szczęścia się kupić nie da. Choćby się było nie wiem jak bogatym. Cierpi sławny, cierpi zapomniany, samotny cierpi, młody, stary – wszyscy cierpią. Cierpienie jest oznaką człowieczeństwa. Początkowo, po przeczytaniu kilku kartek, nie potrafiłam zrozumieć, o co właściwie Lewisowi chodzi. Wydaje swoją książkę, a we wstępie pisze, że „jest daleki od wyrażania swoich uczuć”. Znowu przeczytałam opis – wydawałoby się, że ta książka będzie się składała z samych jego odczuć. A jednak autorowi udało się mnie zaskoczyć! Choć z drugiej strony ciężko pisać o cierpieniu – każdy ma jakieś swoje doświadczenia – jednym walą się światy, innym diametralnie zmienia się życie, jeszcze kolejni całkowicie ignorują wszelkie emocje (co jest bardzo, bardzo trudne!). I można Lindowskim tonem zadeklamować:

- Lewis, stary – co ty wiesz o cierpieniu?

Oj, dużo!

Więc co z tym cierpieniem? Dawno wyszło z mody powiedzenie „cierpią grzesznicy”. Ano, Lewis także nie podpisuje się pod tym stwierdzeniem. Na światło dzienne wystawia wielką prawdę – cierpienie nie jest złem. Natomiast jest nieuniknione. O samym poglądzie autora na temat cierpienia można by pisać w nieskończoność, ale nie chcę psuć Wam lektury :) Kolejne rozdziały w sposób bardzo przemyślany odkrywają nowe myśli, ciekawe podejście i świeże spojrzenie. 

Książka daleka jest od stylu naukowego, ale jest to niewątpliwie jej plusem. Nie ma tu wielu pojęć z zakresu teologii. Wszelkie „niedogodności” wyjaśniane są przez autora w tempie ekspresowym. Zrozumiała dla każdego, poruszająca aktualne i częste problemy opowieść snuta przez Lewisa trafia do serca. Bez przesadzonych metafor, wyszukanych epitetów. To, że autor w przedmowie przyznaje się do amatorskiego podejścia, wcale nie jest wadą. Bowiem w przystępny sposób przybliża każdemu człowiekowi mechanizmy ludzkie i konieczność zaistnienia pewnych sytuacji. Konieczności nie argumentuje częstym stwierdzeniem: „Bo tak”. Poszukuje przyczyn i skutków różnych zjawisk. Przyznam szczerze, że bardzo zaciekawił mnie ten obraz Lewisa-Poszukiwacza i z przyjemnością rozejrzę się za innymi książkami z tej serii.

Dziękuję Wydawnictwu Esprit za udostępnienie mi egzemplarza książki Lewisa! 

14 komentarzy:

  1. O! Widziałem tą serie ostatnio w księgarni i nawet się zastanawiałem, cz by jej nie kupić. Sprawdzę dzisiaj - może jeszcze będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytam, ale dopiero kiedy rozkwitną drzewa i będzie mnie rozsadzał optymistyczny nastrój

    OdpowiedzUsuń
  3. Cierpienie to nieunikniona część naszego życia, więc warto je zaakceptować, dawać sobie do niego prawo. Nawet cierpiąc można być szczęśliwym, bo szczęście to stan umysłu, a nie to, co zewnętrzne.
    A na tę "poważną" serię C.S. Lewis'a mam ochotę już od jakiegoś czasu :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, muszę w końcu się za tę książkę zabrać... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuu... Zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja przeczytam. :) Aktualnie pochłaniam inną książkę Lewisa, a mianowicie "Dopóki mamy twarze" - również nie znałam autora Narnii od TEJ strony. Totalnie mnie zaskoczył, jak na razie moje wrażenia są wyłącznie pozytywne. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. od dawna mam ochotę na Lewisa z innej niż "opowieści z narnii" strony...
    ech, a więc następna książka na liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lewis napisał "Problem cierpienia" po śmierci swojej ukochanej żony. Nie umiał się odnaleść, stracił wiarę...
    Bardzo chciałabym przeczytać tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię tego autora, więc być może przeczytam..

    OdpowiedzUsuń
  11. Też ją czytałam ;)

    Miałam takie same odczucia... Jak pisarz takich opowieści jak Narnia mógł napisać coś takiego... A jednak...

    OdpowiedzUsuń
  12. Już od jakiegoś czasu chcę się zabrać za jakąś książkę tego autora oprócz narni), może sięgnę po tę? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. brzmi kusząco;)

    OdpowiedzUsuń