poniedziałek, 27 grudnia 2010

"Dr House i filozofia" - H. Jacoby, W. Irwin

Autor: William Irwin , Henry Jacoby
Wydawnictwo: Editio, Wydawnictwo Helion , Październik 2009
ISBN: 978-83-246-2404-1
Liczba stron: 272
„Dr Gregory House – socjopata, drań, cynik i narkoman. A przy tym – trzeba przyznać – uroczo inteligentny. Poza tym usprawiedliwiony tym, że żona go rzuciła i boli go noga” – to przeczytałam pewnego dnia w sierpniowej POLITYCE. Pomyślałam – obejrzę jeden odcinek – co mi szkodzi. No i stało się.
Miłość od pierwszego wejrzenia :D
W moim przypadku niestety zainteresowanie przerodziło się w uzależnienie. Nie potrafię zrobić niczego, jeśli wiem, że właśnie udostępnili w Internecie nowy odcinek House’a. Ale nie tylko o filmie chciałabym dzisiaj napisać kilka słów.
Wydano kilka książek związanych z tytułowym bohaterem, takich jak przewodniki po serialu, wywiady z aktorami i inne podobne. Natomiast mnie zainteresowała pozycja:  „Dr House i filozofia” - Henry Jacoby i William Irwin. Książka składa się z czterech rozdziałów (które z kolei dzielą się na podrozdziały):

- „Człowieczeństwo jest przereklamowane” – House o życiu

- „Witaj na końcu procesu myślowego” – Logika i metody House’a

- „Taka jest właśnie istota medycyny – prędzej czy później coś spieprzysz” – House i zasady etyczne

- „Nie jestem na haju przez te tabletki, one czynią mnie neutralnym” – cnoty i cechy charakterologiczne w serialu dr House

W książce mnożą się przykłady i sytuacje z serialu. Nie są to jednak streszczenia odcinków. To analiza różnych ludzkich zachowań i charakterów w oparciu o słynne koncepcje znanych filozofów, ale nie tylko.  Egocentryczny i bardzo przystojny doktor nie nadaje się do papierkowej roboty. Ratuje przecież ludzi! Często robi to w ostatniej chwili. Miliony widzów na całym świecie pokochały House’a mimo jego wad. By  wpaść na rozwiązanie Gregory  House zadaje pytania, prowokując ludzi do odpowiedzi. Podobnie jak Sokrates do rozwiązania sprawy potrzebuje audytorium – nawet w jednym z odcinków, gdzie akcja toczy się w samolocie, House wybiera trójkę pasażerów, którzy mają naśladować jego podwładnych – jeden ma wszystkiemu zaprzeczać, drugi musi się zgadzać, a trzecia (kobieta) ma się oburzać i robić moralne miny. To małe kłamstwo pomaga mu rozwiązać sprawę choroby pewnego Koreańczyka. Bo nie wiem czy już o tym wiecie, ale kłamią biedni, bogaci, grubi, chudzi, nauczyciele, kierowcy, maszyniści, artyści, malarze, bankowcy – o zgrozo – lekarze! Kłamią blondynki, bruneci, łysi, niewidomi, głusi. Słowem – wszyscy. Chociaż celem zwykle jest przecież dobro. Kłaniamy się Machiavellemu. Wygląda na to, że House dla większego dobra jest gotowy zrobić wszystko. I często zastanawiam się, czy w swoim życiu narzucił sobie jakiekolwiek zasady moralne.
House zaskakuje. I z pewnością na jego osobowość składa się wiele malutkich osobowości. Muzyk, lekarz-diagnosta, geniusz, logik, mistrz ciętej riposty, egocentryk… można wyliczać w nieskończoność. Jednak czasem mi żal, że ów geniusz swój czas wolny woli spędzać w pokojach pacjentów w śpiączce, albo samotnie w domu. 
Książka „Dr House i filozofia” rzeczywiście w większym stopniu rozkłada umysł House’a na czynniki pierwsze. I pozwala spojrzeć głębiej nie tylko na doktora, który jest przedmiotem rozważań, ale też na zwykłego człowieka. Myśl, która przychodzi mi na myśl po przeczytaniu tej książki, którą można stosować właściwie do większości zawodów, to:

Najpierw jesteś człowiekiem. Dopiero później lekarzem.


14 komentarzy:

  1. Uwielbiam serial, kocham Housa. Książkę koniecznie też muszę mieć. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Vampire_Slayer - ja też, ja też! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obejrzalam jedynie kilka odcinku serialu będąc z dzieciakami na obozie i mam nadzieje, szybko nadrobić całą resztę

    OdpowiedzUsuń
  4. Lena173 - oglądaj od początku :D No każdy odcinek jest o czymś nowym, ale relacje w szpitalu też są ważne :D
    Katarzyna - Ja!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również uwielbiam ... nie, ubóstwiam ten serial ;) Jednak do książek z nim związanych jakoś mnie nie ciągnie. Może kiedyś to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dr House'a lubię więc pewnie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie jestem za tym że ja jestem najwierniejszą fanką (od czasu Stuarta Malutkiego nawet:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Enedtil - nadrób koniecznie ;P Ale wiadomo, że w tym wypadku film 100x lepszy ;)
    Corrupted - zachęcam :D
    Katarzyna - no dobra, może nie kochałam go jako ojca Stuarta... ALE! Na pewno nigdy nie obejrzałaś 15 odcinków jednego dnia :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Również kocham i oglądam z prawdziwą namiętnościąH House'a. jest boski i sama postac i caly serial. Właśnie dlatego może skuszę się na książkę:) Również dodaje do linków

    OdpowiedzUsuń
  10. Folle - kuś kuś! i czekam na Twoją recenzję :D
    Katarzyna - a widzisz! Obie kochamy go najbardziej ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Miliony widzów kochają Hause,a, bo jest draniem i często arogantem i nie ma z tego powodu żadnych przykrości. Miliony by tak chciały - rzucić szefowi w twarz, że jest bucem, czy wystawić za drzwi nielubianą sąsiadkę - bez żadnych konsekwencji...

    Bardzo lubię ten serial, uzależniona nie jestem, ale jak tylko gdzieś w tv leci, chętnie oglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Agnes - Po prostu jest genialnym lekarzem ;P aaach :D

    OdpowiedzUsuń