Tytuł: Africanus syn konsula
Autor: Santiago Posteguillo
Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 427
Cena: 34,90
„Africanus. Syn konsula to porywająca historia o
jednym z największych wodzów w dziejach świata. Młody oficer legionów szybko
osiąga godność trybuna. Jego odwaga i inteligencja wzbudzają podziw przyjaciół,
uwielbienie kobiet i zawiść konkurentów. Africanus przeżywa swoje pierwsze
bitwy i miłości. Spotyka również kobietę, z którą los połączy go trwałym,
namiętnym uczuciem. Bolesne klęski wojsk rzymskich i śmierć ojca, który ginie w
obronie ojczyzny, sprawiają, że wojna nabiera dla niego osobistego wymiaru.
Przed oczami czytelnika rozpościerają się pola bitwy nad Trebią i pod Kannami, oblężenie Saguntu i Nowej Kartaginy. Africanus. Syn konsula to nie tylko panoramiczna opowieść o militarnych przewagach i zmaganiach żołnierskich, ale także uczta dla miłośników obyczajowych i kulturowych detali codziennego życia w Rzymie. Jesteśmy świadkami obrzędów pogrzebowych i ślubnych, walk gladiatorów, popisów poetyckich i słynnych rzymskich uczt. Poznajemy świat patrycjuszowskich pałaców, rzeźbiarzy i poetów, a także rzymskich legionów i domów publicznych.
Chwała i wielkość centrum starożytnego świata do dziś przemawia do nas, uwieczniona przez artystów. Czy jednak Rzym zawsze był wielki? Pod koniec III stulecia p.n.e. wydawało się, że jeden człowiek może doprowadzić do jego upadku. Hannibal ante portas! Jeżeli zrealizowałby swój plan, o Rzymie wspominano by zaledwie w krótkich zdaniach jako o kwitnącym mieście, które ostatecznie pozostało zamknięte w obrębie swych murów i uległo przewadze Kartaginy. Na drodze najgenialniejszego stratega wszech czasów stanął jednak godny przeciwnik – Africanus.”
Przed oczami czytelnika rozpościerają się pola bitwy nad Trebią i pod Kannami, oblężenie Saguntu i Nowej Kartaginy. Africanus. Syn konsula to nie tylko panoramiczna opowieść o militarnych przewagach i zmaganiach żołnierskich, ale także uczta dla miłośników obyczajowych i kulturowych detali codziennego życia w Rzymie. Jesteśmy świadkami obrzędów pogrzebowych i ślubnych, walk gladiatorów, popisów poetyckich i słynnych rzymskich uczt. Poznajemy świat patrycjuszowskich pałaców, rzeźbiarzy i poetów, a także rzymskich legionów i domów publicznych.
Chwała i wielkość centrum starożytnego świata do dziś przemawia do nas, uwieczniona przez artystów. Czy jednak Rzym zawsze był wielki? Pod koniec III stulecia p.n.e. wydawało się, że jeden człowiek może doprowadzić do jego upadku. Hannibal ante portas! Jeżeli zrealizowałby swój plan, o Rzymie wspominano by zaledwie w krótkich zdaniach jako o kwitnącym mieście, które ostatecznie pozostało zamknięte w obrębie swych murów i uległo przewadze Kartaginy. Na drodze najgenialniejszego stratega wszech czasów stanął jednak godny przeciwnik – Africanus.”
Wydawało mi się, że po zaskakującej maturze z
historii przez długi czas nie sięgnę po żadną książkę, która choćby wyrazem
kojarzy się z tym, czego musiałam się uczyć przez ostatnie miesiące. Kiedy
jednak w domu pojawiła się całkiem sympatycznie wyglądająca powieść historyczna
zdecydowałam. Veni, vidi, vici. Sięgnęłam, przeczytałam, opisałam!
Opowieść ta rozgrywa się w trzecim wieku przed
Chrystusem, kiedy to Rzym walczy z Kartaginą o wpływy polityczne i gospodarcze
w zachodniej części Morza Śródziemnego. Africanus to (Publiusz
Korneliusz Scypion Afrykański) to wódz rzymski, którego historię śledzimy od
momentu narodzenia. Uczestniczymy w jego dorastaniu, obserwujemy pierwszą
bitwę, którą stacza bohater.
Niezliczona ilość wątków i ciekawie
prowadzona narracja sprawiają, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Niespodziewane
wydarzenia napędzają akcję, dlatego fabuła jest bardzo wciągająca i trudno się
oderwać. Należy pochwalić także dbałość autora o szczegóły. Znakomicie
przedstawiają się opisy innych bohaterów - są bardzo prawdziwe, doskonale
odwzorowane (szczególnie portret Hannibala - jednego z dowódców wojsk kartagińskich).
Autor
dołączył do powieści kilka map i słowniczek wyjaśniający trudne pojęcia.
Podczas czytania warto się z nimi zapoznać, aby jeszcze lepiej zrozumieć i
polubić epokę starożytną. Myślę, że gdyby
lekcje historii w liceum choć w najmniejszym stopniu były tak ciekawe jak ta
powieść, większość zrozumiałaby, że historia to nie tylko daty, przyczyny i
skutki, ale także wybitne jednostki oraz ich życie, czasami nierealne, pełne
przygód, rozczarowań i pożegnań.
Zaskoczyła mnie natomiast końcówka -
autor pozostawia fabułę otwartą, co z jednej strony jest irytujące (no jak to
tak - w środku opowieści!), z drugiej natomiast… niedosyt gwarantuje, że sięgnę
po następne części „Africanusa”.
Dziękuję serdecznie wydawnictwu ESPRIT za udostępnienie książki!
Czytałam Africanusa!! I mam identyczne odczucia co do końca książki. Właśnie czekam na drugi tom, a recenzja niebawem na moim blogu! Zapraszam!
OdpowiedzUsuńTeż po maturze - po biologii, chemii i fizyce :D dodać do tego jeszcze miłość do książek to już mix totalny. Recenzja bardzo zachęcająca i akurat najdłuższe wakacje na czytanie książek.
OdpowiedzUsuńPrzedwczoraj dostałem w prezencie imieninowym a dzisiaj widze recenzje. Napisze po przeczytaniu jak wrażenia
UsuńJuż przeczytałem! Ksiązka bardzo wporządku, jak dla mnie mogłoby być więcej dat i faktów historycznych, la eo t tylko dlatego że się historią interesuje. Pozdrawiam!
Usuń