środa, 30 marca 2011

"Co widział pies..." - Malcolm Gladwell



Tytuł: Co widział pies i inne przygody
Autor: Malcolm Gladwell
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 400
Cena: 39,90 zł

Dlaczego jest tylko jeden rodzaj ketchupu?
Czego twórca pigułki antykoncepcyjnej nie wiedział o kobietach?
Czemu tylko feministka mogła stworzyć modę na farbę do włosów?
I co właściwie widział pies?

Malcolm Gladwell potrafi odnaleźć przygodę zarówno za sterami samolotu, jak i wśród sklepowych półek, szukając idealnego ketchupu. Demaskuje mit o genialnych profilerach FBI, zagląda do raportów CIA i radzi, jak dobrze wypaść na rozmowie o pracę.

Z pewnością Gladwell to mistrz analizy. Pierwszym i według mnie największym plusem książki jest interesujący pomysł! "Co widział pies..." to zbiór opowiadanio-reportażowo-przemyśleń o... wszystkim. Od pigułek antykoncepcyjnych do firm biznesowych i niuansów politycznych. Szeroka gama tematów sprawi, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. A ów tematy są tak niespotykane, czasem wręcz idiotyczne (ale tylko na pierwszy rzut oka...), że drugiej takiej książki nie ma i raczej nie będzie. 

Gladwell często odwołuje się do psychologii i psychologii społecznej.  Wykazuje się rzadko spotykaną  u ludzi wnikliwością. Jego teorie po przeczytaniu wydają się bardzo prawdopodobne, i wielokrotnie zdarzyło mi się zapytać samą sobie: Czemu ty na to nie wpadłaś? Niektóre wnioski rozśmieszają a nawet rażą błyskotliwością, na przykład fragment przedmowy:

"Później okazało się, że przeżywałem to, co psychologowie nazywają problemem odrębnej tożsamości. Roczne dziecko uważa, że skoro ono samo przepada za konkretną marką krakersów, to jego rodzicom też będą one smakować, bo jeszcze nie wie, że jego własne myśli nie pokrywają się z myślami i opiniami innych. Uświadomienie sobie, że mamie i tacie wcale nie muszą smakować te same krakersy, to jeden z ogromnych skoków rozwojowych - kamieni milowych..."

A to dopiero przedmowa!  Takich ciekawostek i nawiązań do ludzkich zachowań jest w książce więcej. Szkoda tylko, że zrozumienie wszystkich szczegółów utrudnia nieznajomość niektórych faktów, osób i nazwisk, które w USA z pewnością kojarzone są bez problemu.

Podsumowując, pomysł i wykonanie bez zarzutu! Oczywiście dla miłośników powieści akcji i mrożących krew w żyłach horrorów nie będzie to obowiązkowa pozycja. Ale czytelnikom, którzy lubią czasami się pozastanawiać i pomyśleć nie tylko nad życiem, ale nawet nad zwykłym ketchupem (!!), bardzo gorąco polecam.

A poniżej, specjalnie dla Was, wyszukane przeze mnie zdjęcie Malcolma Gladwella.

Sympatyczny. Nieprawdaż :)?

8 komentarzy:

  1. Hahaha :) Bardzo sympatyczny!! :) i super recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozytywnie zakręcona recenzja (podobnie jak książka), dlatego z przyjemnością wpsiuję na listę:)).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sympatyczny :) ale książka raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się bardzo ciekawie. Kupię i sama też coś o niej napiszę

    OdpowiedzUsuń
  5. Refleksje nad ketchupem i sympatyczny autor... Kiedyś na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać lektury tej książki, zwłaszcza, że wczoraj dostałam ją do recenzji:)
    Świetna notka, a autor faktycznie bardzo sympatyczny się wydaje ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Super recenzja . W najbliższym czasie na pewno sięgnę po tą książkę.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://pisanyinaczej.blogspot.com

    Wpisałem na listę. Dziękuję za ciekawą recenzję

    OdpowiedzUsuń