poniedziałek, 6 grudnia 2010

"Klub Dantego" Matthew Pearl


Tytuł: Klub Dantego
Autor: Matthew Pearl
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2005
Kategoria: sensacja, kryminał, horror
ISBN: 83-08-03732-1
Ilość stron: 510
Do bram Piekła i z powrotem

"W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu..."

Nieostatnią, ale bardzo dobrą książką, którą miałam okazję przeczytać był Klub Dantego - Matthewa Pearla. W 2005 roku Wydawnictwo Literacke opublikowało książkę w polskim języku. Od tamtej pory i ci, którzy znali dobrze Dantego Alighieri i ci, którzy pierwszy raz słyszeli to nazwisko mieli okazję poczytać trochę o genialnym Dantem.
Autor książki, Matthew Pearl urodził się w 1975 roku w Bostonie. W 1997 roku ukończył studia filologiczne w Harvardzie, w 2000 - prawo w Yale. Za pracę dyplomową, której tematem była Boska Komedia Dantego, otrzymał prestiżową Nagrodę Dantego przyznawaną przed członków Dante Society of America.
Akcja powieści rozgrywa się w 1865 roku, w Bostonie - intelektualnej stolicy Stanów Zjednoczonych. Pierwszą tercyną "Boskiej Komedii" Dantego profesor Henry Wadsworth Longfellow rozpoczyna każde spotkanie Klubu Dantego. Oprócz Longfellowa - wybitnego poety amerykańskiego romantyzmu - w spotkaniach biorą udział doktor Oliver Wendel Holmes i profesor James Russel Lowell. Celem spotkań jest przetłumaczenie z włoskiego "La Divina Dommedia". Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie seria morderstw powiązana dziwnym trafem... z Dantem. Każde morderstwo zaplanowane jest dokładnie tak, jak kary dla swoich wrogów opisuje Alighieri. Mimo śmiertelnego zagrożenia pracujący nad tłumaczeniem uczeni prowadzą śledztwo na własną rękę. Pomaga im w tym mulat - policjant Rey.
Podczas czytania książki miałam okazję poznać Piekło i szczerze mówiąc ja również zagubiłam się w lesie Dantego. Prowadził mnie za rękę Longfellow, którego najbardziej polubiłam z całej powieści, oraz doktor Holmes, który z usposobienia przypominał trochę mnie samą. Czytając chciałam mieć twarde poglądy i ostry ton Lowella, ale zawsze zdawałam sobie sprawę, że mam tylko garść strachu i wątpliwości Olivera Wendela Holmesa. Szliśmy przez kolejne kręgi piekła, gdzie Dante umieszczał największych nieprzyjaciół jego i ludzkości. Zawsze pozostawało pytanie, czy to ktoś z kręgu uczonych jest mordercą? Opis "contrapasso" kar dantejskich, miejsca i czasy zbrodni wyraźnie wskazywały na zwolennika Dantego. Jak skończy się ta historia? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi…
Wielkim plusem książki jest to, że bohaterowie opowieści istnieli naprawdę - nie są wymyśleni. Możemy myśleć, że to wszystko wydarzyło się w przeszłości, co bardzo poprawia jakość książki. Mnóstwo jest cytatów z poezji bohaterów, mnóstwo jest przykładów fikcji stworzonej na podstawie dostępnych faktów, które trzeba było zdobyć. Dzięki temu książka ma unikalny charakter. Niesamowita na pewno pozostaje fascynacja Dantem Alighieri, która udzieliła się również mnie. Godziny spędzone na podróży przez tę książkę powoli zajęły miejsce rzeczywistości, a zwykłe czynności nagle nabrały nieco innego wyrazu... W każdej linijce widać niebywałe uwielbienie dla Dantego, które w końcu porywa jak fala tsunami.
Czytając Klub Dantego dotarłam do bram Piekła. Po przeczytaniu wyrobiłam sobie własne zdanie na kilka tematów. Piekło Dantego jest miejscem, w którym przebywają najgorsi zdrajcy. Żeby je odwiedzić trzeba naprawdę wielkiej odwagi, którą daje książka Pearla. Teraz już nie zlęknę się napisu nad bramą - mam zamiar tam wejść.

3 komentarze:

  1. Agnieszko, rewelacyjna recenzja! :)
    Ja czytałam tylko "Zagadkę Dickensa", czyli jego najnowszą książkę i przyznam, iż podobała mi się bardzo. Jestem rządna kolejnych jego powieści, po przeczytaniu Twojej recenzji to pragnienie się zwiększyło:)

    OdpowiedzUsuń
  2. słyszałam o tej książce.. jakoś ją spróbuję zdobyć bo Twoja recenzja naprawdę mnie do niej zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. tyle czasu obiecuję sobie, że ją przeczytam i jakoś nie mam czasu, bo zawsze wpadnie coś nowego i o tej zapominam. Ale recenzja świetna. Po jej przeczytaniu te święta chyba spędzę z "Klubem Dantego";)

    OdpowiedzUsuń